Ułatwienia dostępu

DOTACJE:   PL flaga  

Likwidacja obozu żabikowskiego


Hasło do przygotowania ewakuacji Więzienia Policji Bezpieczeństwa i Wychowawczego Obozu Pracy Posen-Lenzingen zostało ogłoszone w piątek, 19 stycznia 1945 r. pomiędzy godziną 18.00 a 19.00. Przygotowania do ewakuacji więźniów rozpoczęto około godziny 20.00. Wtedy to załoga obozowa dokonała przeglądu cel barakowych, po czym nakazano natychmiastowo umieścić wszystkich chorych w baraku H. Spośród osadzonych w obozie wyznaczono 50-osobową grupę więźniów. Po otrzymaniu cywilnej odzieży skierowano ich do prac związanych z przygotowaniem ewakuacji. Wskazani więźniowie z kancelarii, biur administracyjnych i magazynu wynosili wszystkie dokumenty i akta obozowe, które składano w miejscu wskazanym przez gestapowców – obok baraku zwolnień i przyjęć. Gdy wszystkie dokumenty były już zgromadzone na placu, załoga obozowa podpaliła je. Około godziny 22.00 zarządzony został apel dla więźniów osadzonych w baraku H (z wyjątkiem cel H1 i H2), I oraz L. Do ustawionych na placu obozowym więźniów przemawiał wyższy rangą funkcjonariusz SS, prawdopodobnie komendant obozu Alfred Hugo Dietze, który oświadczył, że obóz musi być opróżniony i wszyscy zostaną ewakuowani w głąb Rzeszy. Według niektórych relacji byłych osadzonych w Żabikowie miejscem docelowym miał być obóz Schwetig (Świecko). Natomiast inni więźniowie podają w swoich zeznaniach, że celem marszu był Frankfurt nad Odrą. Dietze nakazał zachowanie całkowitego spokoju i poinformował, że ewakuacja przebiegać ma dwuetapowo. Dalszy rozwój wydarzeń miał bardzo dramatyczny przebieg. 

Strony ze spisu z księgi depozytów nowo przybyłych więźniów obozu z widoczną datą 19 stycznia 1945 r., tj. z ostatniego dnia funkcjonowania obozu, 1945 r. Ze zbiorów Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie

Ze wspomnień Jana Dachtery, byłego więźnia, na temat ewakuacji kolejowej obozu karno-śledczego w Żabikowie w styczniu 1945 r.[1]

 

Tego dnia późnym wieczorem wszedł do naszego baraku nasz Raportführer i dał rozkaz, by ze wszystkimi swoimi rzeczami natychmiast stawić się na placu apelowym. Od przechodzącego obok „klucznika” dowiedziałem się szeptem, że Rosjanie są pod Gnieznem, a więc mamy ewakuację naszego obozu. Kiedy ustawiłem wszystkich w dwuszeregu „na baczność”[2] i podszedłem do niego, by złożyć raport, zapytał mnie jedynie, czy wszyscy się stawili? Na moją odpowiedź, że jednego brak, bo leży chory w baraku, kazał mi całość prowadzić przed gmach komendantury. On zaś udał się do naszego baraku i wkrótce słyszałem dwa strzały rewolwerowe i biedak ten już nie żył. Niestety jego nazwiska nie pamiętam.;

Przed gmachem komendantury wszystkich wywołano alfabetycznie zgodnie z posiadaną przez nich kartoteką i tak musieliśmy się ustawić. Za parkanem widać było stosy palących się akt obozowych.

Kiedy wszystkich wyczytano, również z innych baraków nastąpił wymarsz z obozu Żabikowo w kierunku Lubonia.

W baraku zwolnień i przyjęć rozstrzelano więźniów politycznych. Ten sam los spotkał chorych i słabych przebywających w celi H1 (tj. w izbie chorych). Więźniowie skierowani do prac związanych z likwidacją obozu widzieli, jak gestapowcy wyciągali z izby chorych więźniów rozkazując im usiąść przodem do palącego się ogniska. Następnie wszystkich zamordowano. W dniu likwidacji obozu rozstrzelano także dezerterów z wojska niemieckiego osadzonych w celi H2, którzy stoczyli krótką potyczkę z załogą obozową. Ciała ich wszystkich nakazano więźniom wrzucić do palącego się ognia. Załoga obozowa niszcząc wszelkie ślady swojej zbrodniczej działalności polewała pozostałe baraki paliwem i podpalała je. Podłożono ogień także pod barak Abgangszelle, w którym złożono ciała rozstrzelanych więźniów politycznych. W likwidacji obozu udział brała oddelegowana do tego celu grupa około 20 esesmanów. Określano ją „grupą gestapo z Łodzi”.

Zwęglone zwłoki więźniów zamordowanych w dniu likwidacji obozu w  Żabikowie w baraku zwolnień i przyjęć. Fot. Władysław Kinitz, 1945 r. Ze zbiorów Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie

Zgliszcza drewnianych baraków na terenie byłego obozu karno-śledczego w Żabikowie, które spłonęły w dniu likwidacji obozu. Fot. Władysław Kinitz, 1945 r. Ze zbiorów Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie

Około północy z 19 na 20 stycznia 1945 r. zarządzono apel więźniów osadzonych w sektorze politycznym. Więźniów wyprowadzono z baraków oznaczonych literą K, J, L, H (osadzonych w celach H1 i H2 wcześniej wymordowano). Zgromadzono ich przed barakiem administracyjnym, gdzie dokonano szczegółowego sprawdzenia stanu osobowego. W tym czasie załoga obozowa dokonała przeglądu cel.

Andrzej Brajer, więzień Żabikowa, ocalony i uratowany w dniu likwidacji obozu, na zdjęciu widoczny z polską sanitariuszką Katarzyną Gryczką. Fot. Władysław Kinitz, 1945 r. Ze zbiorów Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie

Ze wspomnień Jeana Majerusa, byłego więźnia, na temat likwidacji obozu i ewakuacji kolejowej więźniów z Żabikowa do KL Sachsenhausen w styczniu 1945 r.

Pierwszy transport opuszcza obóz około drugiej w nocy. Szybko musimy jeszcze załadować bagaż, zniszczyć instalacje obozowe. Później dostajemy rozkaz: wszyscy na powrót do baraku! Niemieccy więźniowie pozostają w odwszawialni! Co teraz będzie […] Nagle podchodzi Roger i przekazuje informację o rozpoczęciu likwidacji obozu. Wypadamy na zewnątrz. Na pierwszy rzut oka nie zauważamy niczego szczególnego; chwilę później na placu przed barakiem „zwolnień i przyjęć” widzimy ognisko, wokół którego siedzi w kucki około 20 więźniów. Zaczynają nucić jakąś smutną pieśń. Są to słabi i chorzy Polacy z baraku chorych H1. SS-mani starają się ich uciszyć: na próżno, pieśń staje się coraz głośniejsza i za chwilę rozlega się nad całym obozem. Zauważamy, że od czasu do czasu podnosi się jeden więzień, aby zniknąć w celi i nie pojawić się więcej. […] kolejno jeden po drugim, więźniowie udają się w ostatnią drogę […]. Głuchy odgłos strzału z pistoletu ledwo do nas dochodzi […]”.

Relacja byłej więźniarki Zofii Skirmunt-Młokosiewicz na temat ewakuacji obozu z Żabikowa do Sachsenhausen[3]

 

Wreszcie drzwi zostały otwarte i na rozkaz wachmanki zaczęłyśmy opuszczać nasz barak. Głęboka noc, lecz cały obóz oświetlony był pożarem, palił się barak po prawej stronie, barak w którym znajdowali się dezerterzy niemieccy. Milczący tłum więźniów ustawiony w szeregach przy bramie trwał w bezruchu, czekał na otwarcie jej. Szeptano po cichu wiadomość o wymordowaniu izby chorych, o wykończeniu po krótkiej walce z gestapo dezerterów niemieckich. Nie chciałyśmy dać wiary tej strasznej wiadomości. Pochód rozpoczynały kobiety z Arbeitskolumny, nasza D5 w liczbie około 50 kobiet, potem szli mężczyźni również z Arbeitskolumny. Mijaliśmy uśpione domy w Żabikowie pozostawiając w tyle łunę obozu. Gdy doszliśmy do szosy górczyńskiej, długi wąż więźniów otoczony strażami z bronią rozciągał się przynajmniej na kilometr.

 

 

Więźniowie zamordowani w dniu likwidacji obozu

Stanisław Jakubiak, osadzony w Żabikowie od 23.11.1944 r., nr 20 350, na początku stycznia 1945 r. zachorował, umieszczony w izbie chorych, gdzie przebywał do ewakuacji, prawdopodobnie zabity i spalony na terenie obozu

Zbigniew Kasztelan, żołnierz AK, lekarz, więzień Żabikowa, osadzony w baraku H, skazany na śmierć 5.01.1945 r., rozstrzelany w dniu likwidacji obozu

Wiktor Halfar, członek Polski Niepodległej i Armii Krajowej, rozstrzelany podczas ewakuacji obozu w Żabikowie 20.01.1945 r.

Leon Ferlas, więzień Żabikowa, zginął wraz z innymi więźniami umieszczonymi w izbie chorych

Stefan Zawielak, więzień Żabikowa od 26.07.1944 r., rozstrzelany w nocy z 19 na 20.01.1945 r.

Stanisław Olenderek, zginął podczas likwidacji obozu żabikowskiego

Kazimierz Młokosiewicz, aresztowany dwukrotnie wraz z żoną i córkami w związku z działalnością syna Jerzego. Więzień Żabikowa od 14.07.1944 r. oraz 11.11.1944 r., nr obozowy 17 435 i 20 075. Zastrzelony w czasie ewakuacji, tuż za bramą obozu

Jan Lechert, więzień Żabikowa od 27.07.1944 r., nr obozowy 17768, w dniu 5.01.1945 r. skazany na śmierć, osadzony w tzw. Bunkrze, w czasie ewakuacji prawdopodobnie rozstrzelany

Michał Marianowski, członek Kompanii Obrony Narodowej, więzień Żabikowa od 5.09.1944 r., nr obozowy 18 679, skazany na śmierć i prawdopodobnie rozstrzelany 20.01.1945 r.

Alojzy Mrozek, żołnierz AK, więzień Żabikowa od 6.01.1945 r., nr 21 323, osadzony w baraku L, zginął w nieznanych okolicznościach w przededniu ewakuacji

Mieczysław Zakrzewski, członek konspiracji, podoficer zawodowy, jego zwłoki zostały spalone w obozie podczas ewakuacji

[1] Archiwum Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie, sygn. L/383.

[2] Jan Dachtera był „starszym celi” – do jego obowiązków należały sprawy porządkowe i organizacyjne w podległej celi, np. stałe meldowanie (codziennie rano i wieczorem) o stanie liczebnym więźniów aktualnie w niej przebywających. 

[3] AMMŻ, sygn. L/360.


Zaplanuj wizytę

Adres:

ul. Niezłomnych 2, 62-030 Luboń

tel: +48 61 813-06-81

Godziny otwarcia:

wtorek-piątek: 9.00 – 15.00

sobota-niedziela: 10.00 – 14.00

poniedziałek: nieczynne

WSTĘP DO MUZEUM BEZPŁATNY

Lokalizacja Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie, ul. Niezłomnych 2
Image
Image
logo_herb_poziom_iksww_white.png
Image
Facebook
Image
Image